Wobec miłości możesz przyjąć dwie postawy: z nadzieją lub bez nadziei.
Miłość przyjdzie niezależnie od twojej postawy. Lub miłość nie przyjdzie. Masz wolną wolę, mówimy – możesz wybierać. Cóż więc wybierzesz tym razem?
Ja wybrałbym nadzieję, lecz nadzieja nie jest przewodniczką miłości. Chodzi własnymi ścieżkami – rodzi się, umiera. Niby jest tu i teraz, a wcale jej tu nie ma.
Wybrałbym wiarę. Lecz wiara nie poprowadzi miłości do najbardziej opuszczonych zakątków ziemi, nie wzniesie się razem z tobą do najwyższych poziomów nieba.
Najdalej, poza czasem i przestrzenią, mieszka Bóg. On byłby dobrym przewodnikiem, gdyby chciał uwierzyć, że warto zamieszkać w twoim sercu.